Młode jury w akcji! - wywiad z jurorami 27.edycji FilmFestival Cottbus z Zielonej Góry

Natalia Czarkowska (FFC-Press), Oliwią Bzowy (lewo) i Kacprem Polenceuszem (prawo)
Natalia Czarkowska (FFC-Press), Oliwią Bzowy (lewo) i Kacprem Polenceuszem (prawo) (c) Zdzislaw Haczek

Już niedługo start festiwalu w Cottbus! Jak co roku jury składające się z przedstawicieli trzech państw wybierze najlepszy film spośród produkcji zakwalifikowanych do Konkursu Kina Młodzieżowego U 18. Młodych członków jury czeka niełatwe zadanie, bowiem na przykład ze strony polskiej w szrankach staną tak głośne produkcje, jak NAJLEPSZY Łukasza Palkowskiego i KRÓLEWICZ OLCH Kuby Czekaja.

A teraz zapraszamy do lektury krótkiego wywiadu z Oliwią Bzowy i Kacprem Polenceuszem – jurorami 27. edycji FilmFestival Cottbus i uczniami V LO im. Krzysztofa Kieślowskiego w Zielonej Górze.

Czym dla Ciebie jest sztuka filmowa?
Oliwia: Można by wiele o tym mówić, to przede wszystkim możliwość rozwoju zarówno w sferze kina jak i wewnętrznie. Dla mnie z każdym filmem, który zrobię, z każdym filmem, który obejrzę odkrywam siebie na nowo. To niesamowite jak złożony jest człowiek i jak prosty obraz, czy dźwięk, przedostają się w najgłębsze zakamarki jego duszy, pozwalając sobie na zasianie tam chaosu. Po tym również poznaję filmy, które trafiają do mnie, po tym właśnie chaosie. Początkowo sztuka filmowa była dla mnie jednym z wielu hobby, jednak bardzo szybko przerodziła się w prawdziwe powołanie i pomysł na siebie.
Kacper: Sztuka filmowa to moim zdaniem najlepsza droga by wyrazić swoje myśli, odczucia. Sam obraz może przekazać odbiorcom wiele, a co dopiero gdy ten obraz się rusza i dodane jest do niego słowo. Powstaje dosłownie mieszanka wybuchowa - środek idealny do przekazania innym naszych chaotycznych myśli. (uśmiech)

Co najbardziej ekscytuje Cię w perspektywie wzięcia udziału w FilmFestival Cottbus?
O: Ekspresja emocji. Cieszę się, że w tym roku mam okazję nie tylko oglądać i wewnętrznie przeżywać każdy obraz, ale mam wszelkie prawo (ba, nawet obowiązek!) podzielić się swoim zdaniem z innymi. To cudowne, jak własne odczucia, czy moja interpretacja filmu, może wpłynąć na jego dalsze losy, losy artysty lub możliwość zdobycia nagrody. To jest właśnie bardzo ekscytujące, dzielenie się emocjami i podjęcie polemiki z filmem, co więcej, możliwość wymienienia poglądów z takimi samymi "zapaleńcami", jeżeli chodzi o świat kina, co ja. To niezwykła szansa.

Ponadto Cottbus na czas festiwalu zamienia się w prawdziwą stolicę kina, a muzyka, obrazy i twórcy suną się alejkami miasta. Tych kilka dni w roku, kiedy festiwal trwa w najlepsze, bezkonkurencyjnie należy do moich ulubionych - magiczne miejsce.
K: Najbardziej ekscytuje mnie możliwość stania po „drugiej stronie” - jurorskiej. Jako uczestnika konkursów filmowych, to zawsze mnie oceniano, a teraz mam szansę zobaczyć, jak to wszystko wygląda od kulis. To niesamowite doświadczenie, z którego, mam nadzieję, wyciągnę jak najwięcej.

Rola jurora jest bardzo odpowiedzialnym zajęciem. Czy boisz się czegoś w związku z byciem członkiem Jury U18 tegorocznej edycji festiwalu?
O: Myślę, że tutaj nie chodzi o strach, a bardziej o ekscytację, która towarzyszy nam od kiedy dowiedzieliśmy się, że zasiądziemy w tegorocznym jury konkursu. Mieliśmy przyjemność być na owym festiwalu już niejednokrotnie, więc świadomość, że sam festiwal nie jest czymś nowym, jest mniej stresująca, choć nowe role, w jakie się wcielimy, są dla nas zupełnym przeciwieństwem tego, co robimy na co dzień, więc myślę, że jedyna nasza obawa wynika z braku doświadczenia w byciu „osobami oceniającymi”, ale kto wie, może się sprawdzimy! Oczywiście jest to również pewna odpowiedzialność i czujemy delikatną presję z tego tytułu, jednak nie boimy się, ponieważ wiemy, czego się spodziewać po festiwalu w Cottbus; wysokiego poziomu, niesamowitych wrażeń i masy naprawdę świetnych filmów.
K: Nie mam pojęcia, czego mogę się obawiać. (śmiech)